niedziela, 21 grudnia 2014

Szydelkowy pingwin - crochet penguin (tutorial)

To niesamowite, że święta co roku są o tej samej porze i jedne od drugich dzieli dokładnie 12 miesięcy  i to niesamowite, że co roku święta mnie zaskakują ;) 


Wasze przygotowania dopięte już na ostatni guzik? Może znajdziecie jeszcze czas na wyszydełkowanie tego uroczego pingwinka. Do jego zrobienia zainspirował mnie pewien zajączek, pamiętacie ten post --> zajączek

Ale do rzeczy.

Rozpoczynamy pierścieniem z nici (tzw. magiczny ring) i wykonujemy 6 półsłupków. Utworzyć ścisłe kółeczko i zakończyć oczkiem ścisłym wkuwając w pierwsze oczko.


2 okrążenie: oczko łańcuszka i w każde kolejne oczko wbijamy po 2 półsłupki. Kończymy oczkiem ścisłym w pierwsze oczko.

3 okrążenie: oczko łańcuszka, najpierw półsłupek a w kolejne oczko 2 półsłupki i tak na zamianę. Kończymy oczkiem ścisłym jak w poprzednim okrążeniu.


Teraz będziemy wykonywać głowę pingwina: oczko łańcuszka, w jednym oczku wykonujemy słupek krótki + słupek pojedynczy, w kolejne oczko 2 słupki pojedyncze, i w kolejne oczko słupek pojedynczy + słupek krótki. Kończymy.


Czarne nici wbijamy w połowie dołu pingwina i wykonujemy dwa okrążenia.  

4 okrążenie (czarne nici):  brzuszek okrążamy w następujący sposób - 1 półsłupek, 1 półsłupek, 2 półsłupki i tak na zmianę, aż dotrzemy do głowy tu wykonujemy - 1 półsłupek, 2 półsłupki - i tak powtarzamy.

5 okrążenie: tak samo jak okrążenie 4 i kończymy.


Kolej na raczki pingwinka.
Nici czarne wbijamy tam gdzie zaczyna się głowa, robimy oczko łańcuszka i półsłupek.Wykonujemy 5 oczek łańcuszka, następnie w trzecie oczko od szydełka słupek krótki oraz po jednym słupku krótkim w kolejne oczka łańcuszka, omijamy jedno oczko na ciele pingwina i wykonujemy w następnym oczko ścisłe. Kończymy. 


Tak samo robimy rączkę po drugiej stronie.

Haftujemy oczka, dzióbek, nóżki i gotowe.

Miłej zabawy w szydełkowaniu!

piątek, 5 grudnia 2014

Dla małych stópek

Uwielbiam wykonywać małe skarpetki. Nie dość, że są urocze to jeszcze robi je się bardzo szybko. 


Skarpetki są wykonane na drutach i ozdobione szydełkowymi serduszkami.

Do małej właścicielki mam nadzieję,  że dojdą na święta.

Miłego weekendu kochani.


niedziela, 30 listopada 2014

Adwent, adwent..

 foto by Bedawi

Planowałam ten post z wyprzedzeniem. Chciałam napisać o przygotowaniach do świąt, miałam pokazać proste dekoracje i szykowałam nieskomplikowany tutorial.  Miałam, ale... z (nie)zależnych ode mnie przyczyn nie udało się.

  foto by Bedawi

Dlatego dzisiaj zapraszam Was na Jarmark bożonarodzeniowy (Weihnachtsmarkt) do Hamburga.

  foto by Bedawi

W każdym mieście w Niemczech już pod koniec listopada można wybrać się na grzane wino pod chmurką, w większych miastach świąteczne budki można znaleźć w każdej dzielnicy.

  
 foto by Bedawi

Tu można zaopatrzyć się w świąteczne dekoracje i słodkości.

Dziewczynka w czerwonej czapeczce to prezent od siostry - laleczka jest nawet całkiem do niej podobna ;) Na razie przymiarki dekoracyjne. Zawieszka w aranżacji jeszcze jesiennej. Wkrótce będzie naprawdę świątecznie. 


Miłej niedzieli!

środa, 26 listopada 2014

On wrócił

On wrócił, ze swoją zaczesaną na bok grzywką, przyciętym komicznie po bokach wąsikiem, jeden rzut oka na okładkę i pierwsze co przychodzi do głowy, czy to jest na pewno to o czym myślę. Tak to powrót Adolfa Hitlera i to nie byle jaki.




"Lato 2011. Hitler budzi się na pustej parceli w Berlinie. Bez wojny, bez partii, bez Evy. W powszechnie panującym pokoju, pośród tysiąca emigrantów i z Angelą Merkel u szczytu. " Tak zaczyna się opis książki na okładce.*

Jak odnalazłby się Führer w niemieckiej rzeczywistości po 66 latach nieobecności, gdzie drukuje się gazety o komicznym tytule Media Markt, telewizor włącza się za pomocą śmiesznej skrzyneczki? I czy to możliwe żeby ten Adolf Hitler został gwiazdą telewizji?

Osobiście nie lubię książek okrzykniętych mianem Bestseller, zbyt wiele rozczarowań. Dlatego też bardzo ostrożnie podeszłam do tej książki. Niepotrzebnie.

Od pierwszej strony czyta się z zapartym tchem i z powtarzającymi się wybuchami śmiechu. Autor genialnie wczuł się w rolę Hitlera, przemycając pod płaszczykiem komedii i cynizmu, przerażającą prawdę o dzisiejszym społeczeństwie i to nie tylko niemieckim.

Tak wiec miłego czytania :)

*Fragment pochodzi z okładki niemieckojęzycznej książki i jest moją próbą jego przetłumaczenia na język polski

czwartek, 20 listopada 2014

Jesienne otulanie



Uwielbiam czapki, mam ich dość sporo w swojej szafie, a mimo to co roku zaopatruję się w kolejne. Tym razem przekonał mnie kolor i puszystość włóczki. Kupiłam ją właściwie z myślą o szaliku, ale nie potrafiłam się zdecydować jaki wzór na niego wybrać i tak powstała najpierw czapka.



Teraz kolej na szalki, chociaż ciągnie mnie jakoś do zrobienia rękawiczek z jednym palcem. Hmmm... chyba muszę wybrać się do sklepu po więcej włóczki ;)

Puki co wybieram się na spacer, żeby załapać chociaż trochę promieni słońca. 

P.S. W mojej torbie możecie zobaczyć moje ostatnie odkrycie. Ale o tym to już w innym poście...

wtorek, 18 listopada 2014

Totalnie niezorganizowana




Spoglądam na bloga  i to co widzę wcale mi się nie podoba. Chciałam częściej pisać, ale... U mnie panuje chaos, za dużo pracy, za dużo włóczki,  mnóstwo pomysłów do wykonania, kilka nawet rozpoczętych, mogłabym tak wymieniać dalej.

Mam ogromną potrzebę się zorganizować. Poczytałam co trzeba, tak że w teorii jest całkiem nieźle, teraz czas przełożyć to na praktykę.

Bardzo pomocna w moim przypadku okazała się książka "Liczy się efekt" A. Bubrowieckiego i jej główna zasada, aby koncentrować się na tym aby być produktywnym, a nie zajętym. Po analizie moich poczynań oraz przekonań, okazało się ze moja rzeczywistość polegała na byciu wiecznie zajętym. Jakże zmieniło się moje podejście do pewnych spraw kiedy postanowiłam się skupić na efektach.


Dla mnie bardzo pomocne okazało się:

prowadzenie terminarza - co prawda już kilka razy próbowałam jego prowadzenie, ale szczerze powiedziawszy nie za bardzo wiedziałam jak się za to zabrać. Do czasu kiedy trafiłam na bloga DesignYourLife, oprócz gotowych stron terminarza, można poczytać wskazówki, jak taki plan dnia  prowadzić ( tu znajdziecie Organizer do pobrania )

wyeliminowanie przeszkadzajek - nad tym nadal pracuję, o ile z pożeraniem czasu przez internet idzie mi całkiem nieźle, to skrócenie rozmów telefoniczny (z siostrą nawet godzinnych ) czeka jeszcze na weryfikację

wcześniejsze wstawanie - uwierzcie mi wtedy dzień wydaje się naprawdę długi. Na razie udaje mi się wstawać przed ósmą, mój cel to wstawać minimum o siódmej -tylko w Hamburgu jest jeszcze ciemno brrrr

Zobaczymy jaki tego będzie efekt  ;)

niedziela, 19 października 2014

;)

Małe oznaki życia ;)


* Bycie osobą szydełkującą to coś w stylu bycia czarodziejem. Gdy ty mamroczesz do siebie podczas poruszania szydełkiem, inni ludzie nie mają pojęcia, jak to zrobiłeś.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Z tęsknoty za...


Nie ma to jak poranna kawa nad jeziorem, nawet jeśli to nie urlop i zaledwie 5 min od domu.. Tęskni mi się za miejscami odległymi, za odkrywaniem. Chciałabym gubić się w nieznanych uliczkach, słuchać dźwięku nieznanego języka i wyobrażać sobie jak mija codzienność w tle z takim krajobrazem. Chyba czas zaplanować chociaż krotki wyjazd na weekend..

niedziela, 27 lipca 2014

Na szybko - szybki tutorial

U mnie czas nadal płynie leniwie - w końcu lato i wakacje.

Zakochałam się ostatnio we wszelkich kokardkach. Macie ochotę ze mną wyszydełkować jedną?

Zaczynamy  od zrobienia łańcuszka szydełkowego - chętnych odsyłam do postu  Jak zrobić łańcuszek szydełkowy?



Następnie formułujemy małą kokardkę (mam nadzieje, ze widać to na zdjęciach) i przewiązujemy po środku włóczką i gotowe :)



   
Jakieś pomysły na wykorzystanie kokardki?

niedziela, 13 lipca 2014

Tryb nocny i (trochę) inna sałatka owocowa

Jak Wam płyną wakacje kochani? Ja czekam z niecierpliwością na sierpień - na Polskę... A póki co, przez męża przestawiona na tryb nocny, staram się przyrządzać jego rodzinne potrawy - z mniejszym lub większym sukcesem ;)

Jedna z nich jest tzw "sałatka owocowa" - po raz pierwszy kiedy jej spróbowałam przepadłam na całego. Jej wykonanie jednak stanowiło dla mnie ogromny sekret i wyobrażałam sobie jak skomplikowany to musi być proces. Tymczasem jest to najprostszy deser na świecie - pomijając moje banany na ciepło w czekoladzie, ale o tym innym razem.




MAROKAŃSKA SAŁATKA OWOCOWA

Składniki:
  • dojrzale awokado 
  • schłodzone mleko
  • ulubione owoce
  • rodzynki 
  • posiekane orzechy i migdały  
  • odrobina cukru
Przygotowanie:

  1. Obrane ze skorki awokado (ja rozcinam je na pol i wybieram łyżeczką) i mleko miksujemy w blenderze, dodając cukru do smaku. Najlepiej zaczynać od małej ilości mleka - po zmiksowaniu mieszanina powinna być nie za gęsta - coś jak ciasto na naleśniki.
  2. W pucharkach kroimy na drobno owoce (banan, jabłko, nektaryna, melon itd.), zalewamy zblendowanym awokado z mlekiem i posypujemy rodzynkami i orzechami. Ja nie miałam orzechów ani rodzynek. Koniecznie podajemy z łyżką. 

Smacznego! 
  

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Początki..

Pamiętam kiedy pierwszy raz miałam szydełko w dłoni, miałam wtedy jakieś osiem może dziesięć lat. Kuzynka po lekcjach w szkole postanowiła mi pokazać na czym to polega. Ona z powodzeniem zaczęła robić szalik, a ja jakoś nie umiałam ogarnąć jak zrobić łańcuszek szydełkowy :D Nie wiem czy winna była moja nauczycielka czy może ja nie byłam jeszcze gotowa na ogarnięcie tematu. Musiało minąć trochę czasu - nie wiem dokładnie rok może dwa. Poczułam w sobie chęć opanowania sztuki szydełkowania. Wyciągnęłam z czeluści szafy książkę mojej mamy o szydełkowaniu i tak patrząc na obrazki, metodą prucia i próbowania od nowa, nauczyłam sama siebie szydełkowania :)


Dla tych, którzy chcieliby tez spróbować przestawiam poniżej podstawy po których opanowaniu można (tak myślę) samemu zacząć tworzyć.

Podstawą wszystkich szydełkowych prac jest łańcuszek.

Nitkę krzyżujemy tak aby powstało z niej koło - na wierzchu powinna znaleźć się nitka prowadząca do kłębka.



Następnie wkładamy palce wskazujący i kciuk do kola z nitek i chwytamy od tyłu nitkę prowadząca do kłębka i przeciągamy (można to tez zrobić za pomocą szydełka).


Teraz przeciągamy to prze kółko, aż zrobi nam się pętelka.



W pętelkę wkładamy szydełko i początek łańcuszka już zrobiony.


Teraz owijamy nitkę (te od kłębka) wokół szydełka - to jest tak zwany narzut.


Następnie przeciągamy nitkę przez pętelkę która znajduje się na szydełku i w ten oto sposób powstało nam pierwsze oczko łańcuszka. Podobnie robimy kolejne oczka.

Zrobiony przez nas łańcuszek posłuży nam w kolejnym poście do wykonania szydełkowej kokardki.



czwartek, 5 czerwca 2014

Love is in the air... i DIY z przymrużeniem oka ;)

Śniadanie dla ukochanego - czemu nie.




Jak zrobić jajko sadzone w kształcie serca? Proszę bardzo:

1. Wycinamy długi pasek z papieru do pieczenia. Moja rada: pasek powinien być w miarę długi, tak żeby jajko miało miejsce w środku formy.




 2. Zginamy na pól i układamy w kształt serca - przypinamy spinaczem (ja nie miałam, więc przypięłam małą agrafką).





  


3. Rozgrzewamy olej na patelni, układamy nasze papierowe serduszko i ostrożnie wylewamy jajko - najlepiej przyciskać foremkę do patelni, żeby po bokach nie wyleciało białko. 




Inny sposób na serduszkowe jajko - po usmażeniu jajka wyciąć kształt foremką do ciasteczek.


Jakieś wasze pomysły na kształt z papierowego paska na foremkę do jajka?

środa, 30 kwietnia 2014

Maj...

Na dobre rozpoczęcie długiego weekendu majowego piosenka, która nastraja mnie bardzo pozytywnie.



Miłego i odprężającego weekendu Wam życzę!

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Zupa pomidorowa?

Najlepsza zupa pomidorowa...? To zdecydowanie ta mojej siostry.



Czasami siostra przywozi do mnie jej kulinarne kreacje. Pewnego dnia zjawiła się u nas z zupą. Przychodzę do domu po pracy i słyszę:
- Tam podgrzej sobie zupę, wyszła mi bardzo dobrze twojemu mężowi bardzo smakowało.
Smakuje pierwszą łyżkę - hmm? zupa pomidorowa. Moj mąż nie lubi zupy pomidorowej i to przez wielkie NIE.  A tu proszę zupa idealna ;)

Podaje link do bloga, gdzie znajdziecie przepis: ZUPA POMIDOROWA

piątek, 18 kwietnia 2014

W oczekiwaniu na zajączka (i tutorial)

Jak tam Wasze przygotowania do świąt? U mnie spokojnie i powoli, a jednak wyjątkowo bo to pierwsza Wielkanoc w naszym nowym mieszkaniu.

Dekoracje w tym roku pod znakiem zajączka lub króliczka - jak kto woli. Ja wybieram to pierwsze, bo w dzieciństwie to właśnie zajączek w drugi dzień świąt przynosił prezenty. Jak się ostatnio dowiedziałam, tradycja ta jest kultywowana tylko na Śląsku i przywędrowała na nasze tereny z Niemiec.

Wielki Piątek jest w Niemczech dniem wolnym od pracy, a kto wziął sobie sobotę wolną- tak jak ja, ma czterodniowy weekend :) Dlatego już teraz chciałabym Wam życzyć: Wesołych i spokojnych Świąt w gronie ukochanych osób.





 

czwartek, 17 kwietnia 2014

No i od nowa..

Po pewnym niedomaganiu zaczynam kontynuować bieganie.

Udało mi się trenować przez 7 dni, czyli przebiegłam bez przerwy 10 min w kawałku. Jak dla mnie metoda z zwiększaniem czasu wysiłku jest najbardziej efektywna - nie zniechęcałam się po pierwszym razie i rzeczywiście odczuwałam wzrost mojej kondycji. Zauważyłam u siebie jeszcze jedna rzecz, sport koniecznie muszę uprawiać rankiem przed wpadnięciem w wir codzienności, w przeciwnym razie wynajduje tysiące wymówek na odwlekanie.

Rankiem witają mnie takie widoki:



Miłego czwartku Wam życzę i spokojnych przygotowań do świąt. U mnie jutro coś świątecznego i szydełkowego - zapraszam :) 

piątek, 28 marca 2014

"Tylko nie jak Bridget Jones.."*

Jednym z moich postanowień  noworocznych było BĘDĘ BIEGAĆ. Od stycznia zaczęły się równocześnie wymówki: za zimno, za ciemno i w ogóle to jeszcze nie teraz.. Ale mamy piękną wiosnę - dni robią się coraz dłuższe - u mnie o 6 rano jest już jasno a ciemno robi się dopiero o 19 :)

Kiedyś potrafiłam przebiec ok. 5 km bez przerwy,ale kiedy to było. Do tej pory przy każdej próbie kończyło się tak samo po 5 minutach biegania łapała mnie zadyszka i stwierdzałam, że po co się tak męczyć i kończyło się tak jak dla Bridget Jones po pierwszym treningu.



 *źródło: empik


W tym roku jednak cały czas kiełkowała w głowie myśl: chcę biegać. Aż 19 marca trafiłam na książkę Beaty Sadowskiej "I jak tu nie biegać" (*z której pochodzi zdanie umieszczone w tytule posta). Pomyślałam, ciekawe co można napisać interesującego o bieganiu - tym bardziej, że w opisie książki wyraźnie autorka zaznaczyła, że to nie jest poradnik. Z niedowierzaniem i przekonaniem, że po kilku stronach odłażę lekturę na bok - wsiąknęłam na całego. "I jak tu nie biegać" przeczytałam w 3 dni i mocno postanowiłam, że wkrótce stanę się biegaczem.

No ale żeby rzeczywiście nie skończyć na pierwszym treningu, zrobiłam sobie plan przygotowujący stopniowo do pół godzinnego biegania bez przerwy. Oto i on:

Dzień 1: Marsz w normalnym tempie przez 5 minut.
             Bieg przez 3 minuty
             Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 2: Szybki marsz prze 30 minut

Dzień 3: Marsz w normalnym tempie przez 5 minut
             Bieg przez 5 minuty
             Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 4: Odpoczynek od biegu - yoga lub ćwiczenia rozciągające

Dzień 5: Marsz w normalnym tempie przez 3 minut.
             Bieg przez 7 minuty
             Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 6: Szybki marsz prze 30 minut

Dzień 7: Marsz w normalnym tempie przez 2 minut
             Bieg przez 10 minuty
             Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 8: Marsz w normalnym tempie przez 2 minut
             Bieg przez 10 minuty
             Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 9: Odpoczynek od biegu - yoga lub ćwiczenia rozciągające

Dzień 10: Bieg przez 12 minut
               Marsz przez 2 minut
               Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 11: Bieg przez 14 minut
               Marsz przez 2 minut
               Utrzymać na przemian marsz i bieg prze 30 minut

Dzień 12: Szybki marsz prze 30 minut

Dzień 13: Bieg przez 16 minut
               Marsz przez 2 minut
               Bieg przez 16 minut

Dzień 14: Bieg przez 20 minut bez zatrzymania
               Plus 10 minut trucht lub energiczny marsz

Może ktoś przyłączy się do mnie ?

Edycja: 28.03.2014 godz. 9:00 - pierwszy trening już za mną, dobrze ze pomiędzy biegiem były przerwy ;)

czwartek, 27 marca 2014

wtorek, 4 marca 2014

Spokojne przedpołudnie

Spokojne przedpołudnie przed pójściem do pracy. Kawa, komputer i motywującą książką. A motto na marzec: Możesz jeśli myślisz że możesz :)  



środa, 12 lutego 2014

1400 książek zawsze przy sobie



Czy wolicie książki tradycyjne czy elektroniczne e-booki? Do świąt byłam zwolennikiem tych pierwszych, nie mogłam sobie wyobrazić czytania bez przyjemności czucia pod palcami papieru, zmienianiu stron bez szelestu kartek.. A jednak odkąd stałam się szczęśliwą posiadaczką czytnika e-booków, nie rozstaję sie z nim prawie na krok i powróciłam do jednego z moich ulubionych zajęć - czytania.
Fajnie jest mieć całą swoja bibliotekę zawsze ze sobą, ale z pewnością pewne książki zajmą miejsce w formie papierowej na mojej półce. 

Poniżej szydełkowy pokrowiec, w końcu trzeba chronić i dbać o swoją bibliotekę ;)